Uwaga, ważne. Materiał reklamowy – egzemplarz gry otrzymałem bezzwrotnie od wydawnictwa Egmont.
Recenzję gry znajdziesz tutaj: Potwory w Tokio
Poniżej uchyliłem przykrywki przed Wami. Zajrzyjcie co można znaleźć w środku gry Potwory w Tokio. Niestety fotografowanie utrudnił.. kot. Młody jest, może z tego wyrośnie..
Na start – komplet!
Przewracanie pudełka okazała się świetną zabawą. Lepszą było jednak wylegiwania w środku. Eh..!
Krótka, acz treściwa instrukcja.
Oraz mała, acz wystarczająca – plansza.
Trochę specjalnych żetonów do zestawu.
Następnie – kości do rzucania i znaczniki energii.
Figurki Potworów, całkiem śmieszne. Dla mojego kota – smaczne.
Fajne liczniki życia i punktów dla sterowanych Potworów.
I kończąc – garść kart dodających sporo funu do rozgrywki.
Mahalo.
Pamiętaj, zostawiając lajka łechtasz ego autora tekstu i zdjęć.