Uwaga, ważne. Materiał reklamowy – egzemplarz gry otrzymałem bezzwrotnie od wydawnictwa Games Factory (Games Factory Publishing).
Hero Realms. Budowanie talii, mnóstwo walki, wszystko w świecie fantasy i podane w bardzo ładnym wykonaniu – brzmi nieźle. A jeszcze lepiej, jeśli wziąć pod uwagę, że to następca tak lubianego przeze mnie Star Realms. Pograłem.
.
.
.
.
.
Dobre to.
Info:
Autorzy: Robert Dougherty, Darwin Kastle
Polski wydawca: Games Factory (dawniej Games Factory Publishing)
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: ~20-30 minut?
W skrócie i ogółem – o zasadach:
Gracze zaczynają partię z zestawem kart startowych, by w miarę postępu rozgrywki modyfikować go. Mogą dodawać, a czasami również usuwać karty ze swojej talii, w ten sposób kształtując ją wedle uznania. Standardowo nowo nabyte karty trafiają na stos kart odrzuconych, skąd później zostaną przetasowane i stworzą talię dociągania danego gracza. Na koniec swojej tury do ręki dobiera się pięć, oczywiście do późniejszego użytku.
Karty mogą dostarczyć punktów złota – potrzebne do kupowania z rzędu rynku. Są też źródłem punktów walki – tak, do atakowania rywala. Mogą również leczyć, bronić przez obrażeniami (Strażnik – typ Czempiona. Nie każdy Czempion jest strażnikiem, ale każdy ma symbol obrony). Ogólnie posiadają sporo fajnych, przydatnych zdolności.
W grze występują również Frakcje, które rozpoznać można po ikonkach. Łączenie kart przynależących do tej samej frakcji pozwala na odpalenie specjalnych zdolności frakcyjnych.
Partię 1 na 1 wygrywa osoba, która pierwsza wyzeruje punkty życia przeciwnika do zera. W razie czego w instrukcji opisane są też inne warianty rozgrywki – np. na trzech czy czterech graczy. I właśnie do instrukcji odsyłam po więcej szczegółowych informacji.
Wrażenia, refleksje, szczegóły:
Wykonanie:
Te pięęękne ilustracje cieszą oczy! A do tego wszystko zrozumiale oznaczone, przejrzyste. Hero Realms prezentuje się po prostu świetnie. Co więcej – podoba mi się pudełko – bo choć trochę za duże dla samej podstawki to powinno bez problemu sprawdzić się 'w razie gdyby’. W razie gdybym chciał uzupełnić ją o jakieś dodatki.
Czas rozgrywki:
Partia trwa zwykle dość krótko. Nie widzę tu miejsca na nudne oczekiwanie na ruch – i dobrze. Drobne spowolnienia może i mogą się pojawić, ale jeśli już to podczas zabawy na cztery osoby, co jest zrozumiałe. W końcu każdy musi machnąć swoją turę. Z drugiej strony mamy wtedy okazję do współpracy w drużynie – dwójkowego planowania, które powoduje, że również w nieswojej kolejce gracze mają co robić.
Klimat:
Całkiem-całkiem. Wykonanie robi swoje, mechanicznie też nie jest pod tym względem źle. Używanie czarów czy wystawianie czempionów fajnie wpisuje się w temat gry. Nie miałem efektu łał, ale i tak jest dobrze, zważywszy na to, że budowanie talii i montowanie combosów skutecznie odciąga od obrazków i świata fantasy.
Regrywalność:
Super. W związku z tym, że kart (wraz ze zdolnościami) jest sporo, a warianty rozgrywki nie kończą się tylko na dwuosobowym, bo znajdą się przecież i dla trzech oraz czterech graczy, Hero skrywa głębokie pokłady regrywalności. Trudno napisać mi w tej kwestii coś więcej… jako fan deckbuilderów i Star Realms oceniam HR podobnie. Kapitalny mechanizm składania combosów, mnóstwo możliwości poprowadzenia rozgrywki, mnóstwo kombinacji… przy szybkich i dynamicznych starciach regrywalność uważam za iście gigantyczną.
Próg wejścia (przystępność):
Jeżeli ktoś zna Star Realms, grał i pamięta zasady, to myślę, że bez większych trudności opanuje reguły rządzące w HR. A jeżeli ktoś nie zna… to też pewnie da sobie radę w ekspresowym tempie :). Nie ma tu skomplikowanych zasad i nie ma ich ogólnie dużo. Co ważne jednak, samo opanowanie budowania mocnych, dobrze działających talii wymaga troszkę umiejętności.
Negatywna interakcja:
Celem gry jest zbić punkty życia przeciwnika do zera, zanim on zrobi to nam, więc… owszem: jest tu cały ogrom negatywnej interakcji.
Losowość:
W dobieraniu kart – czy to z talii rynku (uzupełnianie rzędu) czy indywidualnych decków graczy losowość może czasami trochę doskwierać. Jednak w akceptowalnym stopniu – zdążyłem przywyknąć. Kapkę gorzej gdy rynek się zakorkuje i będą tam tkwić same kiepskie lub drogie karty. Wydaje mi się, że jest tu trochę zbyt mało zdolności umożliwiających usuwanie ich z tegoż miejsca.
Podsumowanie:
Jako fan Star Realms podejrzewałem czego mogę spodziewać się po Hero Realms. I wygląda na to, że podejrzewałem dobrze – dostałem podobną karciankę, z której wyniosłem pełne garści świetnych wrażeń. Gra pod wieloma względami jest super. Ilustracje – cudne. Grywalność – miodna. Szybkość, łatwe, przystępne zasady, emocje – wszystko cudnie. Jestem na tak dla Hero Realms. Bardzo na tak. Nawet pomimo tego, że nie miałem okazji pograć z dodatkami i nawet pomimo to, że Star Realms przewinęło się przez moje ręce wieeele razy.
Choć grałem głównie 1 vs 1, to są tu również inne, wyśmienite warianty – na trzy i cztery osoby. Od samego początku nie mogłem doczekać się walk drużynowych i słusznie – gdy już zagraliśmy dwa na dwa okazało się, że zarządzanie wspólnymi punktami życia, a także dzielenie się zasobami złota oraz walki daje dużo frajdy i klawe uczucie kooperacji. Rozwiązanie proste, a działa rewelacyjnie.
Niestety grając w HR szybko zauważyłem, że czegoś mi tu brakuje. Jakby z gry wyjęto sporo istotnych kart… To chyba kwestia dodatków – szczęśliwie już polski wydawca je zapowiedział. Nie miałem okazji sprawdzić jak działają, więc mogę się tylko domyślać, że pozwolą w pełni rozwinąć grze skrzydła – np. wykorzystując potencjał bohaterów. Trochę szkoda, że rozszerzenia trzeba dokupić osobno (no… i czekać, aż się wydrukują! :>), ale cóż począć. Na szczęście nie wydają się specjalnie drogie.
Podsumowując zatem, oceniam podstawową wersję Hero Realms jako mniej więcej równy tytuł do Star Realms. Nie mogę doczekać się polskiej edycji dodatków do obu tytułów, chętnie sprawdziłbym jak śmigają z nowymi kartami. Niemniej jednak patrząc na samą podstawkę, sądzę, że jest tu wystarczająco zawartości, by fajnie bawić się przez długi czas. Może Star jest trochę lepszy, ale jeśli już, to tylko odrobinę. Trochę trudno zdecydować… bo to po prostu znakomite karcianki są.
Najbardziej lubię (mocna strona):
Combosy. Fantasy.
Najmniej lubię (słaba strona):
Czasami losowość. Wrażenie brakujących dodatków.
Dlaczego na TAK:
Lekka gra w składanie fajnych combosów i spoko budowanie talii – lubię!
Recenzja dokonana dzięki uprzejmości wydawnictwa Games Factory. Dzięki!