Uwaga, ważne. Materiał reklamowy – egzemplarz gry otrzymałem bezzwrotnie od wydawnictwa Lacerta.
Patchwork’a znam i ciągle w kolekcji mam. Swego czasu grałem w niego dość często i ciąż chętnie do niego wrócę. To kawał znakomitej planszówki.
Jest jeszcze wersja Express, którą miałem okazję sprawdzić niedawno. Co o niej myślę? Czy ma szanse wyprzeć pierwowzór?
Info:
Autor: Uwe Rosenberg
Polski wydawca: Lacerta
Liczba graczy: 2
Czas gry: ~10-15 minut?
W skrócie i ogółem – o zasadach:
Nie odbiegają bardzo od tych znanych mi ze zwykłego Patchwork’a. Gracze otrzymują plansze, na których będą układać elementy skrawków materiałów. Im więcej zakryją pól, tym lepiej, bo na koniec partii za pozostawione dziury zgarnia się punkty ujemne. Punkty dodatnie zaś dostaniemy za zebrane żetony guzików.
A jak pobierać żetony skrawków? Układa się je wokół planszy czasu i stamtąd też bierze wcześniej opłacając (jeżeli jakiś jest) koszt w guzikach. Neutralny pionek określa, z których trzech gracz będzie mógł wybierać. Co ważne, po umieszczeniu skrawka na swojej planszy należy również przesunąć swój znacznik czasu na planszy czasu zgodnie z oznaczeniem na pobranym żetonie.
Jeżeli znacznik czasu gracza minie symbol guzika na torze planszy czasu, zyskuje on tyle żetonów guzików ile symboli guzików zgromadził na wszystkich skrawkach materiałów na swojej planszy kołdry.
Zwycięzcą zostaje osoba z największą liczbą punktów. Na koniec rozgrywki sumuje się wszystkie zebrane żetony guzików i odejmuje od nich po dwa punkty za każde nieprzykryte pole na planszy kołderki.
Po więcej szczegółów odsyłam oczywiście do instrukcji.
Wrażenia, refleksje, szczegóły:
Wykonanie:
Super. Gra prezentuje się ślicznie, a poszczególne komponenty wyglądają na bardzo trwałe. Myślę, że Patchwork Express trzyma wysoki poziom i może się podobać.
Czas rozgrywki:
Ekspres :). Całość śmiga szybko, przestojów nie doświadczyłem. Inna sprawa, że jakiejś kolosalnej różnicy względem pierwowzoru nie zaobserwowałem.
Klimat:
To po prostu ładna, abstrakcyjna układanka. Jak dla mnie bez klimatu.
Regrywalność:
Spoko. Fajna mechanika robi robotę. Wraz z losowością w ułożeniu skrawków w zupełności wystarcza, by wygenerować wysoką regrywalność tytułu. Odpowiednio do poziomu trudności i zaawansowania gry.
Próg wejścia (przystępność):
Bardzo niski. Myślę, że to świetny tytuł dla początkujących graczy, możliwe, że również dla dzieci (choć trochę trudno mi to oceniać). Pytanie czy rozgrywka dostarczy dość emocji i frajdy zaawansowanym planszówkowiczom? Nie jestem pewien, niewykluczone, że części z nich tak.
Negatywna interakcja:
Ok. Nie ma szału, a może nawet trochę brakuje ciut mocniejszych narzędzi do wpływania na przeciwnika. Podebranie żetonu czy przeskoczenie pionkiem neutralnym żetonu to nie jest dużo. Taki stan rzeczy nazwałbym akceptowalnym minimum.
Losowość:
Dobra. Nie psuje zabawy. Wręcz przeciwnie. Jest motorem napędowym dla regrywalności. Nie mam zastrzeżeń.
Podsumowanie:
Cóż, Patchwork Express oceniam przez pryzmat Patchwork’a. Nie chcę tego unikać. Przyznaję, że obie planszówki są świetne i dają dużo radochy. W obie grało mi się dobrze, obie mają super mechanikę. Szycie ze skrawków o znajomych kształtach przywołuje w pamięci czasy dzieciństwa. Czasy kiedy zagrywałem się w gry na małych elektronicznych zabawkach, w których kolor wyświetlanego obrazu miał drugorzędne znaczenie, a dźwięki brzęczące z głośnika cieszyły ucho jak najlepsza symfonia. Może też z tego powodu tak bardzo spodobał mi się Patchwork, może dlatego chętnie do niego wracam.
Nasuwa mi się jednak pytanie – którego wolę bardziej, którego bym wybrał jeżeli już miałbym wybierać? Przemyślałem sprawę i dopiero w drugiej kolejności stawiam wersję Express. Dlaczego? Wyjaśniam.
Express jest prostszy, mniej skomplikowany, sądzę, że niepotrzebnie okrojony. Zredukowanie liczby żetonów materiału czy zmniejszenie obszaru plansz kołder nie wydaje mi się konieczne. Owszem, takie zabiegi wprowadzają pewne różnice, ale nie jestem przekonany, czy było to potrzebne. Obie gry wciąż są do siebie na tyle podobne, że posiadanie jednej w zupełności mi wystarczy. I niestety, ale nie skłaniam się ku Express’owi. Być może gdybym szukał gry dla dziecka wybór byłby inny. Trudno powiedzieć. W chwili obecnej wolę wersję nieco bardziej zaawansowaną – choćby z uwagi na więcej elementów i więcej kombinowania.
Ale nie oznacza to wcale, że Express jest słaby. To kawał solidnej gry. Ja po prostu mam już swojego ulubionego Patchwork’a i niekoniecznie szukam czegoś mniej złożonego. Pierwowzór już taki jest. O.
Najbardziej lubię (mocna strona):
Proste zasady, przyjemna układanka.
Najmniej lubię (słaba strona):
Niewielkie zmiany względem zwykłego Patchwork’a. Mała powierzchnia do 'szycia’, niski poziom trudności.
Recenzja dokonana dzięki uprzejmości wydawnictwa Lacerta. Dzięki!