Imprezowe obstawianie… Ryzyk Fizyk!

Uwaga, ważne. Materiał reklamowy – egzemplarz gry otrzymałem bezzwrotnie od wydawnictwa Egmont.

Średnio przepadam za grami, które oparte są o model pytanie-odpowiedź. Ograniczona pula tych pierwszych prowadzi do ograniczonej żywotności tytułu co odrobinę mnie zniechęca. A pozostaje jeszcze kwestia umiejętności, wiedzy – cóż, zwykle raczej kiepsko idzie mi w planszówki tego rodzaju ;). Ale… z jakiegoś powodu pudełko okraszone napisem Ryzyk Fizyk mnie zainteresowało. Usłyszałem o niej dość dawno temu i zorientowałem pobieżnie w zasadach. W końcu doszedłem do wniosku, że mógłbym dać RF szansę, więc kiedy nadarzyła się okazja, zagrałem.

Info:

Autor: Dominic Crapuchettes
Polski wydawca: Egmont
Liczba graczy: 4-14
Czas gry: ~25 minut?

Proste zasady i całkiem spoko wykonanie to niewątpliwe zalety Ryzyk Fizyk. Nie musiałem poświęcać wiele czasu, by opanować o co tu chodzi, tak samo jak nie potrzebowałem długich minut na wyjaśnienie reguł grającym ze mną towarzyszom. Świetnie. A wygląd? Jakość? Pudełko skrywa sporo fajnych elementów – niezłe żetony, klepsydra, mata zamiast sztywnej planszy czy tabliczki z których można bez większego problemu zetrzeć nasze zapiski zrobione mazakami również dostarczonymi w opakowaniu gry. Jak na imprezówkę jest super – dużo i solidnie.

Ale jeszcze na moment wracając – jak w to Ryzyk Fizyk grać? W uproszczeniu wygląda to tak, że odczytywane zostaje pytanie i gracze mają określony czas (aż przesypie się zawartość klepsydry) na zapisanie na wspomnianych już tabliczkach swoich odpowiedzi. Będą to liczby. Później, po ich odkryciu i rozłożeniu w odpowiedni sposób na polach maty gracze obstawiają, też z ograniczeniem czasowym. Po odczytaniu prawidłowej odpowiedzi na zadane pytanie następuje upragnione przydzielenie wygranych. Oczywiście tylko wtedy, gdy obstawiliśmy celnie…

Grę wygrywa osoba, która na koniec partii zgromadzi najwięcej pieniędzy.

Łatwizna? Owszem. Jeżeli chodzi o próg wejścia to jest bardzo niski. Ale muszę przyznać, że część pytań sprawiła mi (i chyba nie tylko mi) sporo trudności. Na zdecydowaną większość do tej pory odczytanych, miałem większe lub mniejsze problemy, by udzielić prawidłową odpowiedź. Szczęśliwie podanie dokładnej liczby nie jest w Ryzyk Fizyk najważniejsze. Istotne jest trafne typowanie, rozsądne inwestowanie i zarządzanie swoimi zasobami. Można na przykład zdać się na innych graczy – położyć kasę na pola wybrane przez rywali. Albo, a co tam, wybrać 'na oko’. Liczy się, by być jak najbliższej (ważne, że poniżej odpowiedzi, nie powyżej) właściwej liczby. I w takim modelu rozgrywki trudne pytania świetnie się moim zdaniem sprawdzają. Podoba mi się, że jest dość trudno wpasować się w dobry rezultat – choćby w sytuacjach, gdy różnice między zapisami na tabliczkach są niewielkie. Cóż, ryzyk fizyk, może trafię, może nie. Jest z tego dużo radochy, czasami klawego zgadywania, czasami jakiegoś blefu. Nie brakuje śmiechu, dyskutowania… po prostu dobrej zabawy.

Rozgrywki są raczej krótkie. Instrukcja zakłada, że pojedyncza partia to raptem siedem pytań. To ciut mało. Ale potrafię zrozumieć taki podział, bo wszystkich nie ma znowu tak wiele – raptem 250. Rozgrywki są w związku z tym przyjemnie szybkie – trochę gorzej, jeśli będziemy chcieli na przestrzeni tych siedmiu pytań kogoś, kto w jednej czy dwóch rundach zgarnie mnóstwo żetonów, zwyczajnie dogonić. Może być ciężko. Inna kwestia, że krótkie partie robiły niekiedy smaka na więcej, dlatego zdarzało się grać właśnie to 'więcej’ (niż raz) za jednym posiedzeniem.

No właśnie – te 250 pytań. Myślę, że to największy, choć wcale nie jakiś ogromny, minus Ryzyk Fizyk. Jakkolwiek to zabrzmi, to tylko ponad dwie stówy pytań. Jasne, że pewnie nikt nie zapamięta choć połowy wraz z odpowiedziami, ale i tak jestem zdania, że powinno być ich więcej.

Kończąc: gra Ryzyk Fizyk przypadła mi do gustu. Bardzo. Dostarczyła potężnej dawki emocji, w tym śmiechu przeplatanego rozmowami przy stole i ogólnie panującego pozytywnego rozgardiaszu. To, że do fajnej zabawy wcale nie trzeba znać precyzyjnych odpowiedzi na pytania jest niewątpliwie na plus. Podoba mi się, że zostało tu troszkę miejsca do blefowania oraz podejmowania ryzyka. Tytuł jest ekscytujący, wciągający. A nierzadkie przypadki wysokich wygranych i dotkliwych przegranych dodają mu rumieńców. Ryzyk Fizyk może się podobać. Ma w sobie to 'coś’. To niezła imprezówka, która znakomicie się u mnie sprawdziła. O właśnie.

Recenzja dokonana dzięki uprzejmości Kraina Planszówek. Dzięki!