Raaar… recenzja gry Jurassic Snack!

Uwaga, ważne. Materiał reklamowy – egzemplarz gry otrzymałem bezzwrotnie od wydawnictwa Funiverse.

Dinozaury, tak tak tak! Za dzieciaka bardzo się nimi interesowałem i coś mi dziś z tego zostało. A że w Jurassic Snack’u są takie fajne figurki i że autor pierwsza klasa to oczekiwania były spore. Co nie dziwi – nie zawiodłem się. Już wyjaśniam dlaczego.

Info:

Autor: Bruno Cathala
Polski wydawca: Funiverse
Liczba graczy: 2
Czas gry: ~15 minut?

W skrócie i ogółem – o zasadach:

W Jurassic Snack gramy w dwie osoby na składającej się z czterech elementów planszy. Poza tym na obszar gry dokładamy jeszcze figurki Diplodoków oraz żetony Trawy. Później, w miarę podstępu rozgrywki do zabawy mogą dołączyć T-Rex’y. 

W pierwszej turze partii pierwszy gracz wykonuje tylko jedną akcję. Później każdy będzie już robił ich po dwie. Mogą to być dwie takie same lub dwie różne akcje i mogą dotyczyć tej samej figurki lub każda innej. We wszystkich przypadkach będzie to ruch – jednym ze swoich Diplodoków bądź T-Rex’em, jeżeli któryś znajdzie się wśród figurek wystawionych na planszetkę. Ruch odbywa się w linii prostej, aż do momentu napotkania na przeszkodę – a są to pozostałe figurki, żetony Trawy oraz krawędzie planszetek. Jeżeli zdecydujemy się przesunąć Diplodoka i zatrzyma nas trawa – odkrywamy ją i możemy rozpatrzyć efekt (o ile jakaś tam jest). Zaś w pozostałych sytuacjach kończymy ruch zatrzymując się przed figurką lub krawędzią. Gdy chodzimy T-Rex’em to nie sprawdzamy żetonów, za to możemy przepędzać Diplodoki.

Jakie efekty występują na żetonach Trawy? Między innymi narodziny, czyli wystawianie nowych Diplodoków. Albo możliwość podglądania innych żetonów, czy podmiana Diplodoka na T-Rex’a. 

Gra kończy się, gdy jeden z grających straci wszystkie swoje wystawione Diplodoki albo gdy na przestrzeni dwóch tur pod rząd nie zostanie przegoniony któryś z Diplodoków bądź odkryty żeton Trawy. W dwóch ostatnich przypadkach gracze podliczą punkty z zebranych Traw i wygra ten, który będzie miał tych punktów więcej.

Po pełną rozpiskę reguł odsyłam oczywiście do instrukcji.

Wrażenia, refleksje, szczegóły:

Wykonanie:
Super. Nie mam zastrzeżeń. Śliczna szata graficzna i ekstra figurki robią robotę. Ale poza tym, że gra prezentuje się wspaniale, jakościowo też jest bardzo dobrze. Żetony są grube, podobnie jak planszetki, a Diplodoki i T-Rex’y to kawał solidnych, całkiem stabilnych komponentów. Całość zatem: zdecydowanie na plus.

Czas rozgrywki:
Partyjki są króciutkie, myślę, że te piętnaście, może dwadzieścia minut to wystarczająco dużo czasu na jeden pojedynek. To kompaktowy, lekki tytuł, który śmiga bez zgrzytów.

Klimat:
Jak na tak niewielką grę jest pozytywnie. Nie będę ukrywał, że najwięcej frajdy daje po prostu zabawa klawymi Diplodokami i T-Rex’ami. Wyjadanie trawy wraz z ganianiem po zielonych połaciach kolorowymi zwierzakami może się podobać. I jakąś, choć nie bardzo dużą, dawkę klimatu to ostatecznie generuje. Pewnie młodsi odbiorcy będą mieli z obcowania z Jurassic Snack jeszcze więcej przyjemności, ale z mojego punktu widzenia i tak jest nieźle.

Regrywalność:
Porządna. W kompaktowym pudełku kryje się kawał świetnej rozrywki. Zgrabne zasady budują dynamiczną i ciekawą rozgrywkę, która od razu przypadła mi do gustu i z uśmiechem na ustach podchodziłem do kolejnych partii. Nieskomplikowany system oferuje szerokie pole do główkowania nad tym jak zablokować przeciwnika, jak przegonić mu dinozaury, jak ukrócić swobodę i zmusić do błędów. W razie czego jest jeszcze kapkę losowo, więc zmienności co partię nie brakuje.

Próg wejścia (przystępność):
Bardzo niski. Zasady to łatwizna, instrukcja jest przystępna, problemu z ogarnięciem o co w grze chodzi być nie powinno. To gra o niewielkiej złożoności, myślę, że w sam raz dla początkujących oraz dzieci. 

Negatywna interakcja:
Sporo. To w końcu zmagania 1 na 1. Przeszkadzania przeciwnikowi jest całe mnóstwo. Na szczęście całe to przeganianie Diplodoków, podbieranie żetonów Trawy czy blokowanie nie wydaje mi się frustrujące. Wręcz przeciwnie, gra przebiega hm… w dość spokojnej? atmosferze. Interakcja po prostu 'się dzieje’, bez nerwów i na luzie.

Losowość:
Pojawia się w rozkładzie żetonów na planszetkach – czyli ma znaczenie jeżeli chodzi o rozpatrywanie efektów. Czasami coś może nie pójść po naszej myśli i zupełnie pechowo nie znajdziemy przydatnych w danym momencie kępek trawy, ale nie odczułem, by ucierpiały na tym z rozgrywki. A w związku z tym, że partie są krótkie, zawsze można pyknąć szybki rewanż lub grać do kilku zwycięstw. 

Podsumowanie:

Baaardzo dobra pozycja. Spodobała mi się z różnych względów, spośród których najważniejsze to na pewno piękne wykonanie i intuicyjne, proste reguły. Mechanika może nie budzi we mnie wielkiego zachwytu, ale działa prawidłowo i co liczy się najbardziej – zwyczajnie sprawia, że w Jurassic Snack gra się wyjątkowo przyjemnie. 

Choć z pozoru może się wydawać nieco inaczej to jednak przestawianie Diplodoków oraz T-Rex’ów całkiem nieźle sprawdza się grając z dorosłymi i zaawansowanymi odbiorcami. Innymi słowy: to wcale nie jest gra jedynie dla dzieci! Co prawda Jurassic Snack nie jest planszówką złożoną, ale nie można jej odmówić wciągającej i zmuszającej do myślenia rozgrywki. To nie jest tylko zwykłe przesuwanie figurek i zbieranie żetonów. Planowanie z wyprzedzeniem, rozsądne ustawianie swoich dinozaurów i próby kontrolowania mięsożerców wymagają od gracza pomyślunku – który choć lekki, to jednak angażuje i pozostawia spore pole do popisu. Do tego dochodzi też mały, bo mały element memo, by zapamiętywać co ukryte jest w trawie, a także obserwowanie ruchów przeciwnika. 

W mojej opinii Jurassic Snack zasługuje na solidną pochwałę. Prosta rozgrywka okazałą się interesującym doświadczeniem i przyznam, że trudno wyszukać mi tu choć jeden rażący minus. W swojej kategorii 'wagowej’ wypada wspaniale. Do szybkich pojedynków jeden na jeden nadaje się znakomicie, a dodatkowo mieści się w niewielkim pudełku, które w razie czego można zabrać ze sobą w podróż. Komponenty powinny znieść nawet przygodę gdzieś na zewnątrz, podejrzewam, że nie przeszkodzi nam w zabawie nawet lekki wiatr, bo całość wydaje się odpowiednio ciężka, by go przetrwać.

Kończąc więc – mała, ładna, prosta, ekspresowa gra. O.

Najbardziej lubię (mocna strona):
Prosta, fajna mechanika. Ładne figurki.

Najmniej lubię (słaba strona):
Może losowość, ale to tak odrobinę na wyrost.

Recenzja dokonana dzięki uprzejmości wydawnictwa Funiverse. Dzięki!