Bul, bul, bul… o grze Aquatica

Uwaga, ważne. Materiał reklamowy – egzemplarz gry otrzymałem bezzwrotnie od wydawnictwa Portal Games.

Info:

Autor: Ivan Tuzovsky
Polski wydawca: Portal Games
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: ~30-60 minut

W skrócie i ogółem – o zasadach:

W grze Aquatica wybieramy się pod powierzchnię wody, gdzie czekają na nas liczne Lokacje oraz chętne do udzielenia pomocy Postaci. W grze chodzi o zebranie Punktów Zwycięstwa, które uzyskać można za wypełnione Cele, zapunktowane Lokacje czy zatrzymane na ręku Postaci.

W swojej turze gracz musi skorzystać z jednej akcji Głównej – efekt Postaci. Ponadto dozwolone jest użycie dowolnej liczby akcji Dodatkowych, które biorą się z posiadanych Mant oraz pozyskanych Lokacji.

Zatem gdy przychodzi nasza kolej odpalamy efekt jednej z posiadanych na ręku kart, pamiętając, że akcje Dodatkowe można uruchomić przed lub/i po niej.

Akcje Główne to między innymi:

  • Werbunek, czyli pobranie nowej Postaci. Koszt wskazany jest pod polem na torze na planszy. W ten sposób poszerzamy swoje możliwości na kolejne tury.
  • Podbój/Zakup Lokacji. Zużywamy punkty Siły lub symbole Monet, by wziąć kartę i wsunąć ją w szparę (kieszeń) w planszy Gracza. Wsuwamy tak głęboko, by widać było od góry pierwszą tzw. Głębię – czasami z efektem, czasami bez.
  • Podnoszenie Lokacji, które wiąże się z przesunięciem karty w górę do kolejnej Głębi. Takie przesunięcie powoduje utratę efektu, ale pozwala na pominięcie niepotrzebnych lub pustych Głębi.

No właśnie – Głębie i ich 'moce’. Można wykorzystać pierwszy niezakryty efekt wsuniętej w kieszeń karty, w formie akcji Dodatkowej. Jeżeli jednak nie mamy na co spożytkować wygenerowanych w ten sposób np. Zasobów lub trafiło się tam akurat puste pole, nie podnosimy Lokacji.

To ważna część gry, by zdobywać przydatne Lokacje, z potrzebnymi nam w danym momencie Głębiami, odpalać ich efekty w odpowiednich momentach.

Punktowanie Lokacji odbywa się dzięki akcji Głównej lub symbolowi skrzyneczki w akcji Dodatkowej. Robimy to dopiero wtedy, gdy Lokacja podniesiona jest do końca, czyli wsunęliśmy ją do Kieszeni maksymalnie głęboko i widać już tylko pasek z Punktami Zwycięstwa oraz symbolem Rodzaju Lokacji – czasami można też zdobyć w ten sposób kolejną Mantę.

Manty – plastikowe figurki, których mamy na początku gry cztery na gracza. Jak już wspomniałem, w trakcie rozgrywki możemy zdobyć kolejne. Dostarczają przydatne efekty używane jako akcje Dodatkowe.

A jakie przykładowo? Podobnie jak w Głębiach będą to:

  • punkty Siły (do Podboju konkretnego Rodzaju Lokacji lub uniwersalne,
  • możliwość podniesienia Lokacji,
  • monety (do Zakupu Lokacji lub Werbunku)

To mniej więcej tyle. Po pełne reguły odsyłam oczywiście do instrukcji.

Wrażenia, refleksje, szczegóły:

Wykonanie:
Bardzo ładna oprawa graficzna i klawe figurki Mant. Fajne plansze z kieszeniami, pozwalające na wsuwanie kart, spoko plansza Oceanu, dzięki której wygodnie uporządkujemy część komponentów podczas gry.

Co do jakości wykonania mam pewne wątpliwości, bo plansze Gracza, przynajmniej te w moim egzemplarzu, nie układają się równo na blacie, odstają. Karty sprawiają wrażenie bardzo cienkich i delikatnych, łatwo je uszkodzić.

No i mamy tu trochę symboli, ale dość szybko udało mi się je opanować, to tylko zwodnicze pierwsze wrażenie.

Czas rozgrywki:
Mam mieszane uczucia – z początku wydawało mi się, że gra się super szybko (solo i na dwie osoby), by później usiąść do zabawy we troje i… rozgrywka ciut siadła. Niektórzy mieli kapkę główkowania co owocowało spowolnieniami. W związku z tym, że da się tu planować na kilka ruchów do przodu, szczególnie przez akcje Dodatkowe, to… to chyba jednak jest średnio dynamicznie. Tak czy inaczej pewnie w coś około te trzydzieści minut do godziny (z małym kawałkiem) da się partyjkę zwykle rozegrać.

Klimat:
Mały, ale da się go znaleźć. Głównie dzięki komponentom (Manty, Postaci i ich działanie) i szacie graficznej. Nie żebym się jakoś specjalnie wczuwał, ale nie jest tak zupełnie 'sucho’.

Regrywalność:
Spora. Kart każdego rodzaju jest wystarczająco dużo, by co rozgrywkę było przyjemnie 'inaczej’. Losowy układ w Lokacjach, możliwość grania na różne Cele, z kartami Królów (różnią się efektami – każdy gracz ma jednego na ręku, wraz z podstawowym zestawem Postaci), masa Głębi do odpalenia, czy Mant do użycia… wszystko to otwiera szerokie pole do ruszenia makówką i rozgrywania na różne sposoby kolejnych partii.

Próg wejścia (przystępność):
Niski, ale nie bardzo niski. To nie taka super lekka planszówka, ale też nie wyjątkowo skomplikowana. Gdy już opanować symbole, co nie wydaje się trudne, opatrzyć się trochę z Lokacjami i zaznajomić z Postaciami to Aquatica jest łatwa, nie przytłacza. Z początku, owszem, można się trochę zaskoczyć (być może początkujący gracze odczują to nieco mocniej), ale raczej długo błądzić nie powinniśmy.

Negatywna interakcja:
Rywalizujemy o Lokacje, Postaci, w walce o Cele. To jedno. Drugie – są w grze efekty Postaci, które bezpośrednio oddziałują na współgraczy – zmuszają do odrzucenia karty z ręki czy pozwalają na odpalenie punktowania. Można też, używając akcji Zwiadu, pozbyć się z planszy Oceanu jednej lub więcej aktualnie dostępnych Lokacji. Takiej negatywnej interakcji nie ma dużo, ale w ogónych rozrachunku nie brakuje narzędzi do oddziaływania na przeciwników. Myślę, że tyle Aquatice wystarczy.

Losowość:
Czy w ogóle albo kiedy, na torze pojawi się jakaś Postać bądź Lokacja ma znaczenie dla rozgrywki. Czasami zależy nam na konkretnym Rodzaju karty lub jakiejś akcji Głównej, a ona albo się nie pojawia (w odpowiednim momencie) albo pojawia (w nieodpowiednim), a do tego jest droga do zdobycia. Bywa to uciążliwe, ale nie na tyle, by nie było do zaakceptowania. Taka tam mała rysa, na którą mogę przymknąć oko.

Podsumowanie:

Aquatica to udana planszówka, choć z początku miałem co do tego delikatne wątpliwości. Zacząłem od wariantu solo i szybko odniosłem wrażenie, że jest zbyt prosto, może nawet kapkę nudno. Czułem, że tytuł nie stawia przede mną wystarczająco trudnego zadania. Grało się lekko, bez większego zastanowienia, jakby Aquatica grała się trochę sama…

Ździebko zaskoczony stanem rzeczy zwróciłem się do przyjaciela, który grę miał i znał. Pogadaliśmy i spróbowałem pyknąć we dwoje. Powoli, powoli poczułem ten system, by w końcu odkryć, że kryje w sobie więcej niż się spodziewałem.

Dużo frajdy daje przede wszystkim zarządzanie Lokacjami i efektami Głębi. W jakiej kolejności je odpalić, by wyszło optymalnie? Które karty Podbić/Kupić, a które odpuścić? Czy uda się zapunktować zanim gra się skończy? Jak najlepiej dopasować efekty do mocy posiadanych Postaci? Klawo się to wszystko zazębia, świetnie odpala kombosy, nierzadko rozłożone w czasie. Jak wspomniałem wyżej, planowanie na kilka ruchów w przód jest tu do zrobienia i sprawia sporo przyjemności.

Cieszą też: możliwość grania ze zmiennymi Celami (co w pewnym sensie zmusza graczy do nieco innego prowadzenia swojej gry) oraz używania kart Królów (mają unikatowe efekty). I choć Ci ostatnio ciekawie urozmaicają zabawę to niestety, ale nie wszyscy wydają się równo silni, co przekładać się może na odrobinę lepsze warunki dla któregoś z graczy od samego początku zabawy. Da się to oczywiście obejść, także wielkiej draki nie ma.

Poza tym średnio łatwo kontroluje się to co robią przeciwnicy – jakie mają efekty do odpalenia i ile punktów mogli już zebrać. Przez co trudno czasami ocenić, czy powinniśmy starać się szybko skończyć grę, czy może jeszcze ją przeciągać.

Na małe wyróżnienie zasługuje oczywiście bajer w postaci kieszeni oraz nie tylko całkiem ładne, ale niejednokrotnie bardzo pomocne, Manty.

Ogólnie rzecz ujmując: Aquatica mi się spodobała. Są tu elementy, które lubię bardziej niż inne, widzę również pewne niedociągnięcia. Nie zmienia to jednak faktu, że planszówka to dobra. Co prawda podejrzewam, że może okazać się dla zaawansowanych graczy, po kilku partiach, ciut za prosta, nie dość złożona (cóż, wtedy pozostaje choćby umiarkowanie częste rozkładanie gry na stole), ale nie wydaje mi się, by to oni byli głównym targetem tytułu. To jednak planszówka bardziej dla tych co przesiadają się z gier wprowadzających (gateway) na szczebel wyżej.

I już. Koniec.

Najbardziej lubię (mocna strona):
Odpalanie efektów Głębi oraz Mant. Fajne zarządzanie Postaciami na ręku.

Najmniej lubię (słaba strona):
Chcę więcej różnych efektów! Jedni Królowie zdają się być silniejsi od innych.

Recenzja dokonana dzięki uprzejmości wydawnictwa Portal Games. Dzięki!