W gry planszowe gram już ładnych kilka lat. W świecie pełnym zasad, pionków, kart i kostek odnalazłem wiele świetnych gier i spędziłem przy nich wiele godzin pełnych zadumy i rozmyślań. Wśród tych wszystkich myśli, które towarzyszyły mi przy planszy w końcu zaczęły rodzić się te, które podpowiadały do ucha… czemu by nie zmienić kilku zasad? A może stworzyć swój autorski projekt? Mogę się tylko domyślać, jak wiele osób mierzy się z podobnym rozważaniem w trakcie swoich przygód z grami. Podejrzewam, że w efekcie i tak niewielu decyduje się bądź doprowadza do końca późniejsze założenie: zrobię swoją planszówkę. Niemniej jednak część z nas, hobbystów karty i kości, podejmuje próby, bądź choć cicho przebąkuje, o byciu wybitnym autorem gier planszowych. To, że wątłe marzenia nie zostają ostatecznie spełnione, to temat na długie rozważania.
Jednakże jest pewien sposób, by choć trochę zaspokoić swoje żądze wołające o poznanie produkcyjnej strony świata planszy. Jest szansa poznać temat „od kuchni”, dowiedzieć się jak pewne sprawy postrzegają prawdziwi autorzy gier. To na swój sposób zabawne, bo wystarczy… zapytać. Właśnie tak, zadać kilka pytań, a być może ktoś udzieli odpowiedzi. A właściwie nie ktoś, a Ktoś.
Na krótko po wymyśleniu nazwy Turlnij oraz podjęciu decyzji o założeniu niniejszego bloga wpadłem na pomysł, by kiedyś spróbować pogadać z autorami gier planszowych. Kto wie, może taka sposobność nadarzy się już niedługo. Co jeszcze mogę dodać? Postaram się podzielić owocami wywiadu tu, na łamach Turlnij…