Tu cię mam! Tu i Tam

Uwaga, ważne. Materiał reklamowy – egzemplarz gry otrzymałem bezzwrotnie od wydawnictwa Lucky Duck Games.

Info:

Autor: Ryan Laukat
Polski wydawca: Lucky Duck Games
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: ~30 minut?

W skrócie i ogółem – o zasadach:

Świat Arzium. Ile to już godzin spędziłem przemierzając jego ostępy… Kolejna gra osadzona w tym bajkowym uniwersum nazywa się Tu i Tam (wcześniej miałem okazję pograć między innymi w Górą i Dołem oraz Bliżej i Dalej) i jest tytułem traktującym o poszukiwaniach przeróżnych stworzeń, które po odnalezieniu odwdzięczą się pomagając w poszukiwaniach kolejnych zagubionych.

Do zabawy używamy kart, znaczników eksploracji, znaczników monet oraz kafelków artefaktów – choć te ostatnie są opcjonalne. Na odpowiednio ułożonym obszarze krain (sześć kart w dwóch rzędach po trzy, inaczej: mapa) gracze będą wykładać swoje znaczniki eksploracji. Po zakryciu sześciu pól pojedynczej karty rozpatruje się kto uzbierał ich na niej najwięcej (w przypadku remisu przechodzimy do krótkiej licytacji z wykorzystaniem monet). Osoba ta zgarnia kartę, odwraca na stronę z odnalezioną postacią i może używać jej do wystawiania znaczników eksploracji w kolejnych ruchach. Osoby, których znaczniki również znajdowały się na tej karcie zyskują w zamian po jednej monecie.

No właśnie – eksploracja. Każda postać pozwala na wystawienie znaczników na kartach/karcie krain w konkretnym układzie. Gracze podczas przygotowania gry wybierają, która z czterech krawędzi mapy będzie 'ich’ – względem tej strony wystawia się potem swoje układy znaczników (nie obracamy ich). Co ważne – do spełnienia układu można używać już leżących na mapie znaczników oraz opłacać monetkami (lub używając mocy posiadanego artefaktu) tzw. puste znaczniki, tym samym wyłożyć ich w jednym ruchu więcej.

Użycie postaci powoduje jej odwrócenie portretem ku dołowi. Na początku swojej tury, jeżeli cała drużyna jest zakryta, możemy ją za darmo odkryć i natychmiast użyć jednego stworzenia do eksploracji. Jeśli chcemy przyspieszyć ten proces, czyli odkryć postaci wcześniej, trzeba płacić monetami.

Partia kończy się, gdy ktoś zbierze dziesięć postaci.

Artefakty to opcjonalne rozwinięcie gry – dostarczają fajnych efektów, jak np. odczerpywanie kart czy przesuwanie znaczników eksploracji. Żeby zdobyć artefakt trzeba opłacić jego koszt. Używa się ich raz, by potem podczas odpoczynku odblokować je wraz ze stworzeniami.

Kto zbierze najwięcej punktów (z kart oraz artefaktów) wygrywa.

To mniej więcej tyle. Po komplet reguł odsyłam do instrukcji.

Wrażenia, refleksje, szczegóły:

Wykonanie:
Oprawa jest śliczna, przyjemna dla oka. Cieszą znajome twarze spoglądające z wielu kart. Bawią niektóre opisy. Całość prezentuje się nieźle. Nieco gorzej oceniam znaczniki eksploracji – drewniane, solidne, ale jednak brzydkie względem pozostałej zawartości. Gdyby miały chociaż jakieś naklejki albo były zwykłymi znacznikami o ciekawym kształcie i uzupełnione obrazkiem…

Warto wspomnieć, że gra zajmuje sporo miejsca i choć tego nie wymaga to myślę, że dobrze żeby gracze siedzieli przy krawędziach mapy w taki sposób, by ułatwić sobie układanie elementów zgodnie z tym co pokazują ich karty. To w efekcie utrudnia nieco granie w miejscach, gdzie nie mamy za dużo… miejsca.

Czas rozgrywki:
Gra się szybko i bez nużącego oczekiwania na ruch. To lekka i krótka gra, którą można zamknąć w mniej więcej coś około 20-30 minut.

Klimat:
Niewielki. Po prostu układamy kolorowe drewienka zgodnie z podanymi schematami – nic co kojarzyłoby się z klimatem poszukiwań, eksploracji. Z drugiej strony mamy spoko wyglądające karty oraz zabawne opisy, które delikatnie ratują sytuację. Delikatnie.

Regrywalność:
Nie jest źle. Dużo dodają artefakty – fajnie się z nimi kombinuje, zdecydowanie odświeżają rozgrywkę wprowadzając dodatkowe umiejętności do odpalenia. Dzięki elementom losowości w kartach czy konieczności zarządzania postaciami oraz monetkami (kiedy odczerpać poszukiwaczy, kiedy użyć artefaktu, gdzie ułożyć znaczniki i które układy będą się dobrze uzupełniać) dostajemy sporo możliwości i zmienności co partię. Wystarczająco jak na tak małą i szybką grę.

Próg wejścia (przystępność):
Bardzo niski. Instrukcja dobrze przeprowadziła mnie przez reguły, a wyjaśnienie ich później pozostałym graczom nie sprawiło żadnych trudności, nie zabrało też wiele czasu.

Negatywna interakcja:
Negatywna – nieznaczna, bo tylko jedna spośród wszystkich mocy artefaktów pozwala na przesuwanie znaczników i druga na ich zastępowanie innymi. Poza tym sporo na siebie oddziałujemy w ramach zajmowania pól na kartach krain, w wyścigu po zakup artefaktów czy licytując się po zremisowaną postać. Podoba mi się taka forma interakcji, pasuje do Tu i Tam, w zupełności wystarcza.

Losowość:
Jest ok – zmienia warunki rozgrywki dostarczając pożądanej świeżości. Nie psuje zabawy, spełnia swoją rolę wpływając na talię kart oraz stos artefaktów.

Podsumowanie:

Fajna, mała, szybka gierka. W sam raz na krótką chwilę wolnego czasu. Świetnie wpisuje się w rolę filera, wypełniacza pomiędzy jakimiś większymi i cięższymi tytułami. Jest łatwa w obsłudze, przystępna, a co najważniejsze, pozwala przyjemnie pogłówkować ze zgrabnym systemem 'kontrolowania obszarów’ i zarządzania kartami. Dopasowywanie wzorów eksploracji dostarczanych przez nasze postaci nie jest może zabawą głęboko strategiczną, złożoną, ale jak na wagę gry i wąskie ramy czasowe w jakich zamyka się przeciętna rozgrywka pasuje idealnie, daje sporo frajdy.

Ale… muszę przyznać, że Tu i Tam wiele traci, gdy nie używa się artefaktów. Widzę jakiś sens w wydzieleniu ich jako osobny moduł, by uczynić tytuł ciut lżejszym, ale z perspektywy czasu i rozegranych partii uważam go za ostatecznie niemal konieczny. Właściwie to odradzam to rozszerzenie chyba tylko tym, którzy ewidentnie nie czują się na siłach i szukają zabawy bardzo, ale to bardzo lekkiej. Bo artefakty w gruncie rzeczy nie utrudniają rozgrywki prawie wcale, zaś wnoszą do niej worek fajnych i przydatnych umiejętności urozmaicających zmagania w krainach świata Arzium w stopniu znacznym.

W Tu i Tam grałem we dwie i trzy osoby. W obu wariantach tytuł sprawdził się nieźle, chociaż odrobinę lepiej wspominam zmagania we trójkę. Nieco więcej działo się na mapie, nieco ciekawsza była rywalizacja o karty, bardziej istotne wydawało się obsadzanie znacznikami pól tylko po to, by zgarnąć premię w postaci gratisowej monety.

Podsumowując więc wypada pochwalić Tu i Tam za oferowany model rozgrywki. To kawał niezłej karcianki, która co prawda nie wychodzi zbytnio przed szereg, ale w całej swojej solidności oferuje porządną, dobrą rozrywkę, dokładnie taką jakiej oczekiwałem po dziele takiego formatu. Dobra robota.

Najbardziej lubię (mocna strona):
Klawy system 'układów’ na kartach, które odwzorowuje się na mapie. Dobre rozwinięcie – artefakty.

Najmniej lubię (słaba strona):
Zajmuje sporo miejsca. Trochę gorsza na dwie osoby (ale nie słaba).

Recenzja dokonana dzięki uprzejmości wydawnictwa Lucky Duck Games. Dzięki!