Uwaga, ważne. Materiał reklamowy – egzemplarz gry otrzymałem bezzwrotnie od wydawnictwa Lacerta.
Recenzję gry znajdziesz tu: Pandemic Czas Cthulhu
Pandemic Czas Cthulhu!
Co tu dużo pisać. Temat i mechanika mówią same za siebie. Mix Pandemica i Cthulhu sięgnął i polskiego rynku planszowego za sprawą wydawnicta Lacerta. Prezentuje się po prostu świetnie, zresztą sami zobaczcie. Poniżej trochę zdjęć z tego co w pudle.
Uchyl wieczko, a tam instrukcja z fabularnym wstępem.
Jest też plansza, nie aż tak wielka jak mogłoby się wydawać. To puste miejsce u góry przeznaczone jest na karty.
Znajoma aparycja, gdzieś już chyba tego gościa widziałem.
Trochę żetonów – poczytalności oraz pieczęci. Dodatkowo kostka, jak każdy widzi :).
To, co chyba najbardziej wzrok przyciąga. Figurki. Tutaj: kultyści.
Trochę więksi i jakby bardziej nieuprzejmi – figurki Shoggothów.
No i badacze, czyli postaci w które możemy się wcielić w trakcie rozgrywki.
Oraz odmienne od typowych, karty Przedwiecznych. Wprowadzają do gry trochę ograniczeń, utrudnień.
Karty badaczy, dwustronne. Awers to zdrowa postać, rewers – niepoczytalna.
Karty wskazówek, odrzucając określoną liczbę danego koloru będziemy mogli zamykać bramy. Z kolei zamknięcie wszystkich skutkuje końcem gry i zwycięstwem badaczy.
Karty przebudzenia zła oraz reliktów, które dostarczają bardzo pomocnych zdolności.
I kończąc – karty przywołania, określają ruch Shoggothów oraz wskazują gdzie pojawią się w danej chwili figurki kultystów.
Unboxing dokonany dzięki uprzejmości wydawnictwa Lacerta. Dzięki!
PS: na deser jeszcze kilka ujęć ekstra.